Gdy w 2013 roku prowadziłem, moderowałem i nawet miałem wystąpienie (dokładnie dwa) w trakcie Kongresu Służb Utrzymania Ruchu, jednym z zagadnień, które poruszyłem były związki między utrzymaniem ruchu, a ciągłością działania.
W ostatnim czasie nasila się w przestrzeni publicznej dyskusja, w której ciągłość działania zaczyna być spłaszczana i sprowadzana do braku awarii i przerwania pracy (działania obiektu) czyli tak naprawdę utrzymania ruchu. Czy to jest ciągłość działania?
NIE!
Argument? Żeby nie wyprzedzać za bardzo cyklu. Z jakiegoś powodu duże koncerny takie jak Coca-Cola, Procter & Gamble i wiele innych mają oddzielnie utrzymanie ruchu (maintenance) oraz oddzielnie plany ciągłości działania.
Dlaczego tak jest?
O tym opowiem w cyklu spotkań on-line, publikacji pisanych na blogu, ale też i na LinkedIn. W tym również powiem, czy napiszę o magicznym bezpieczeństwie cybernetycznym (ale tym poprawnie rozumianym), ciągłości działania rozumianej jako bezawaryjne funkcjonowanie oraz tej poprawnie rozumianej (z punktu widzenia firmy, nie obiektu) i wieloma innymi aspektami, nad którymi czas się pochylić.
Zagadnień podobnych między utrzymaniem ruchu (maintenance), a ciągłością działania (continuity) jest wiele. Równie wiele jest różnic, które powodują, że nie do końca specjaliści się rozumieją. Nie pomaga duża ilość nowych osób na rynku, które nie potrafią odróżnić utrzymania ruchu, czy szerzej bezawaryjnego działania od ciągłości działania.
Zaczniemy w cyklu od podstawowych terminów i definicji oraz od próby wskazania płaszczyzn współpracy. A później myślę, że już pójdzie z górki. Może nawet uda się utrzymać sposób prezentowania nazwijmy to “porównawczy”. Czyli gdzie są podobieństwa, ale gdzie są różnice.
Zaczynamy już 5 września o godzinie 12:00, bezpłatnym webinarem. Informacje i zapisy już niebawem.